Pięć (erotycznych) alternatyw dla „50 odcieni szarości”

50 twarzy Greya

Dziś film „50 twarzy szarości” na podstawie trylogii napisanej przez EL James i to zdołało zainteresować miliony czytelników na całym świecie. O filmie powiedziano już wiele, większość bardzo źle, więc dziś postanowiliśmy uprzedzić premierę i zaproponować pięć alternatyw dla tej powieści Dzięki któremu możesz cieszyć się całym weekendem bez konieczności wydawania garści euro w kinie.

Śmiało, wybraliśmy tylko pięć tytułów, ale ta lista mogłaby idealnie składać się z dziesiątek książek, ale wiemy, że Twój weekend, taki jak nasz, nie jest wieczny i postanowiliśmy zachować niektóre z tych, które nam się wydają wyższej jakości lub sprawi, że czas spędzony na czytaniu będzie przyjemniejszy.

niczego przed tobą nie ukrywam

Jest to jedna z najpopularniejszych książek ostatnich czasów i należy do Trylogia Crossfire napisana przez Silvya Day. Niektórzy mówią, że jest to klon odcieni szarości, ale choć do niego przypomina, jest też bardzo inny i w szczególny sposób trafia do czytelnika.

Oczywiście w argumentacji; Eva Trammel i Gideon Cross zakochują się w sobie do szaleństwa i cieszą się swoją miłością dzięki luksusom milionera. Wygląda to jak kopia trylogii EL Jamesa, ale jak mówimy, nic nie jest tym, czym się wydaje.

Lolita

„Lolita” to jedna z wielkich klasyków literatury erotycznej. Ze scenariuszem Vladimira Nabokova opowiada o obsesji między czterdziestoletnią nauczycielką a dwunastoletnią dziewczynką, w którym miłość kończy się triumfem.

Jest to powieść jednocześnie krytykowana i oklaskiwana, ale zdołała przetrwać czas i najbardziej żarłocznych krytyków.

Wieczny Bursztyn

Napisane przez Kathleen Winsor, jak „50 Shades of Grey” spotkał się z krytyką wszystkich znawców literatury i aplauzem opinii publicznej. Na 972 stronach możemy być uczestnikami rozpusty seksualnej, która toczyła się na dworze króla Anglii Karola II.

Zakazana przez wiele lat, zdołała przetrwać wszelkiego rodzaju krytykę i zakazy, by do dziś pozostać jedną z najpoczytniejszych powieści erotycznych. Oby nikt nie spodziewał się Christiana Greya ani opowiadania, może tak „czułego”, ale bez wątpienia bardzo warto przeczytać „Wieczny bursztyn”.

Delta Wenus

Chociaż wielu uważa, że ​​literaturę erotyczną wymyślił EL James, bardzo się mylą i chodzi o to, że jeśli ten gatunek literacki coś komuś zawdzięcza, to jest nim Anaïs Nin. I to właśnie ta kochanka Henry'ego Millera i córka hiszpańskiego pianisty i hiszpańskiego kompozytora Joaquína Nin dał nam jedną z najpoczytniejszych powieści erotycznych w historii.

„Delta de Venus” przenosi nas do dawnego Paryża, antyburżuazyjnego, w którym miłość lesbijska jest jedną z wielu kwestii miłosnych, w które możemy się zagłębić.

Historia O

Jeśli "50 Shades of Grey" było szokujące i zakończyło cały ciemny wiek dla powieści erotycznej "Historia de O", stało się coś bardzo podobnego i to jest odsłonił sekrety BDSM (Zniewolenie, Dyscyplina i Dominacja, Uległość i Sadyzm, Masochizm) do społeczeństwa, które być może nie było przygotowane lub nie chciało być.

Napisana przez Anne Desclos, choć podpisała ją jako Pauline Reáge, zaskarbiła sobie wrogość połowy Francuzów, którzy nawet przez lata zakazali powieści, choć z biegiem czasu dzieło zostało docenione i nadal jest jednym z wielkich odniesienia do powieści erotycznej.

Jeśli tymi alternatywami nie udało nam się Cię przekonać, zawsze możesz przeczytać „Pięćdziesiąt twarzy szarości”


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.

  1.   wenn wojna powiedział

    Książki nie czytałem i nie przeczytam, ale z tego, co mówią wszystkie gospodynie domowe, które nigdy nie odebrały książki, jest ona bardzo podobna do „historii O” we współczesnym środowisku, tego lenistwa, które mnie zostawia. oczywiście, że nie czytamy i że jeśli jest coś chorobliwego, ludzie reagują natychmiast, gdyby w 1954 istniały sieci społecznościowe, zamieszanie byłoby znacznie większe i nie bez powodu, ale te nowe powieści, które wydają się plagiatami, a ludzie, którzy je czytają, dają ja lenistwo, ale przynajmniej są gospodyniami domowymi, które czytają, coś, to jest coś. Ale żyjemy w trzeciej fali feminizmu, wolności i równości seksualnej, w której tonie mało wody.